Nasze serca – czerwone – dla afryki
Nierzadko się zdarza, że trudno uczniom wysiedzieć na lekcji, bo gna ich na przerwę, na halę sportową, do gonitwy i zabawy. Ale dziś nie mogli wytrzymać do przerwy z innego powodu! Szykujące się od rana pyszności na stoisku piątoklasistów wyrywały z ławek i nie dały się skupić na niczym innym. I dziwić się nie można. Ależ to wszystko pysznie wyglądało, czerwieniło się, kusiło, uśmiechało i prosiło: „weź mnie, zjedz mnie, weź i mnie i zjedz mnie…”. Na wyścigi ustawiała się kolejka, bo każdy chciał skosztować malinową chmurkę, pana kotę, orzeźwiający owocowy szaszłyk, gwiazdkę z czerwonym oczkiem, galaretkę czy w końcu na słono popcorn w biało-czerwonych pojemniczkach albo mini pizzę. Piąta klasa popisała się pomysłowością, doskonałą organizacją i żyłką do handlu. Jeszcze cztery kiermasze i zbudujemy nie tylko szkołę w Afryce, ale kolejną w Mnikowie…:)
R. Galos