Daliśmy radę – jednośladem

Na zamek w Rudnie! Daliśmy radę – jednośladem
Piękna pogoda początku jesieni zachęciła nas – klasę VII – do sfinalizowania od dawna planowanej wycieczki rowerowej. Szybka organizacja, mobilizacja i kask w kask, rower w rower, kamizelka w kamizelkę byliśmy gotowi do wyjazdu.

Dodatkowa opieka wuefistów, aż dwóch, bo i pana Kleśty i gościnnie pana „Bodzia” nie tylko ogromnie wszystkich ucieszyła, ale przypieczętowała poczucie bezpieczeństwa i gwarantowała humor i nie lada wyzwania!

Dzielnie pokonaliśmy kolejne etapy trasy, choć miejscami nie było łatwo, zwłaszcza gdy już u podnóża zamku padła komenda „pchamy do góry”. Na szczęście w czasie przerwy zelżała zawartość plecaków, a nieco wypchała się przestrzeń żołądków, nastąpiły naturalne procesy chemiczne, skutkiem których przemiana energii w siłę dała moc i tak oto pokonując wystające korzenie, walcząc z niestabilnym piaszczystym gruntem i coraz to bardziej stromym wzniesieniem znaleźliśmy się na oświetlonej słońcem polanie przy zamku. Tam dopiero, gdy uczestnikom eskapady puls się wyrównał, zostałam oczyszczona z zarzutu chęci mordu na całej klasie. Piknik na trawie wrócił wiarę w piękne życie i rozpoczął się koncert najpierw śpiewów, a potem popis tańców dworskich i nie tylko. Obeszliśmy zamek dookoła, pozaglądali w szczeliny i wyłomy w starych murach, jeszcze trochę poleniuchowali i na spokojnie udali w drogę powrotną do Mnikowa. Na pewno nieco zmęczeni, ale też i zadowoleni przypedałowaliśmy na szkolny dziedziniec już marząc o tym, co pysznego zjemy na obiad….Aaaa… i zwróćcie jeszcze uwagę, to tak na przyszłość przed nadchodzącymi jesiennymi słotami i błotami, jak chronić obuwie przed zabrudzeniem. Potrzeba matką wynalazków!

Wychowawczyni kl.VII