Przysłowie polskie mówi: Bez pracy nie ma kołaczy. Może kiełbaski nie przypominają kołaczy, ale za to były nagrodą za rzetelną pracę i za wysiłek włożony w uprzątnięcie naszej pobliskiej Dolinki.
To dzięki pani Rupikowskiej – sołtys Mnikowa, która zasponsorowała niespodziankę – wszystkie dzieci i starsi uczniowie mogli się cieszyć dłuuuuugą przerwą ( dla każdej klasy o innej porze), podczas której na świeżym powietrzu, w pięknych okolicznościach przyrody, tradycyjne drugie śniadanie można było zastąpić tacką z grillowaną kiełbaską, chlebkiem i pikantnym dodatkiem – taki mini piknik na pożegnanie lata, a jak ktoś nie lubi pożegnań, to na powitanie jesieni.
Dziękujemy pani Rupikowskiej za docenienie naszej pracy, z przyjemnością będziemy się włączać w akcje poprawy wizerunku okolicy. Czujemy się podwójnie zmotywowani!
Społeczność szkolna
———–—– więcej zdjęć po zalogowaniu ———————-