Na stoku

W Spytkowicach na stoku, wszystkiego po trochu!

Dwa lutowe czwartki były pod znakiem wyjazdu na narty. Obydwa do końca niepewne z powodu kapryśnej pogody. Trafiliśmy jednak z aurą jak himalaiści w okno pogodowe podczas zdobywania ośmiotysięczników. Grupa narciarzy wprawdzie niewielka, za to zabawa gigantyczna!
Na stoku czekali na nas instruktorzy – znani z Ochotnicy pan Kuba i pan Szymon, a za drugim razem pana Szymona zastąpił drugi pan Kuba – instruktorom przyglądali się nauczyciele – inicjatorka wyjazdów p. Kamińska i po jednym razie Pan Kleśta i pani Galos – i nie po to by oceniać:), ale żeby też czegoś się nauczyć:) i razem z uczniami ekwilibrystykę ciała przećwiczyć. Były zatem skłony, przechylenia w różne strony, biegi w butach narciarskich, slalomy, pokłony, padnij – powstań i czołganie, aż wreszcie ulubione zjeżdżanie! Zabawa była pyszna, słoneczko grzało, trochę na szczycie dla równowagi wiało, znalazł się też czas na posiłek lub gorącą czekoladę, a na powrocie pączek na „dosłodę”. Wszystkiego po trochu: ruchu, zabawy, słońca, powietrza, czegoś dla ciała i wreszcie dla ducha. Szkoda, że zima odchodzi, ale fajnie jednak, że wiosna nadchodzi!